A A A

Rowerem nad morze, wzdłuż wyspy i po dzielnicy. W Gdańsku powstają obecnie trzy trasy rowerowe

Najkrótsza liczy zaledwie 140 metrów, najdłuższa, nazywana często „gdańską rowerostradą”, będzie miała 4,4 km długości. W najbliższych miesiącach w naszym mieście pojawią się trzy nowe drogi dla miłośników jazdy na dwóch kółkach. Sprawdźcie, na jakim etapie jest ich budowa.

Sobieszewo

Dobiega końca budowa drogi rowerowej na gdańskiej wyspie. Powstała wzdłuż ul. Turystycznej i ul. Boguckiego, drogi wojewódzkiej nr 501, na odcinku około 4,4 km, od skrzyżowania z ul. Przegalińską do skrzyżowania z ul. Pohoreckiego. To dwukierunkowa droga o szerokości trzech metrów. W ramach inwestycji przebudowano także (na mini rondo) skrzyżowanie ulic Turystycznej i Przegalińskiej oraz zbudowano nowe odcinki chodników.

Projekt zakładał również budowę peronów autobusowych, przebudowę zjazdów i dojść, oraz budowę odcinków murów oporowych. Nowa trasa rowerowa wymusiła też przebudowę i częściową budowę oświetlenia drogowego, dzięki czemu będzie można bezpiecznie pedałować tu również po zmroku.

– Budowa drogi rowerowej w Sobieszewie jest już na ukończeniu. Obecnie prowadzone są prace wykończeniowe i wykonywane poprawki. Wykonawca na zakończenie robót ma czas do końca czerwca – informuje Agnieszka Zakrzacka z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, która nadzoruje inwestycję.

W ostatnich tygodniach ułożono ostatnią warstwę ścieralną na nowej drodze rowerowej, a także wyspy autobusowe z kostki brukowej. Wzdłuż trasy zamontowano barierki. Wykonawca przebudował skrzyżowanie ul. Turystycznej i ul. Przegalińskiej na mini rondo z bruku kamiennego. Pojawiły się też nowe nasadzenia.

Przetarg na realizację tego zadania wygrało konsorcjum firm: Kruszywo sp. z o.o. i Bituminium sp. z o.o. Koszt inwestycji to 14,1 mln złotych.

Inwestycja ta jest współfinansowana ze środków unijnych, w ramach wojewódzkiego projektu „Pomorskie Trasy Rowerowe o zasięgu międzynarodowym R-10 i R-9”. Projekt ten zakłada budowę nowych dróg rowerowych, a także wykorzystanie dróg publicznych o niskim natężeniu ruchu oraz utwardzonych dróg leśnych i wałów przeciwpowodziowych Wisły, do tego budowę infrastruktury dla rowerzystów (w tym miejsc postojowych) oraz oznakowanie całości zgodnie z obowiązującymi przepisami. Trasa R-10, czyli Nadmorski Szlak Hanzeatycki oraz Wiślana Trasa Rowerowa, będąca częścią R-9, położone są w korytarzach europejskiej sieci tras rowerowych Euro Velo.

Brzeźno

W ramach wspomnianego projektu unijnego powstaje też nowa droga rowerowa w Brzeźnie, na trasie prowadzącej na plażę. Modernizowany odcinek, będący do niedawna głównie ciągiem pieszym, będzie liczył około 855 metrów długości. Wykonany zostanie z nawierzchni asfaltowej SMA. Na całej długości zamontowane zostanie oświetlenie.

Na placu budowy trwają obecnie prace przy układaniu nowej nawierzchni chodników oraz ścieżki rowerowej. Ułożono nawierzchnię z kostki betonowej na odcinku za skrzyżowaniem al. Hallera z ul. Dworską, a także nawierzchnię mineralno-asfaltową na dalszym odcinku w stronę ul. Wczasy, wraz z krawężnikami. Trwają roboty ziemne na odcinku od skrzyżowania z al. Płażynskiego do skrzyżowania z ul. Dworską.

W ramach inwestycji przebudowane zostaną skrzyżowania, zatoki postojowe i zjazdy. Pojawi się mała architektura, a także nowe nasadzenia.

Prace realizuje firma STRABAG sp. z o.o. Inwestycja powinna zakończyć się we wrześniu 2019 r.

Piecki-Migowo

Niewielki, ale bardzo potrzebny, odcinek nowej drogi rowerowej powstaje przy ul. Jaśkowa Dolina, na odcinku od ul. Rakoczego do ul. Piecewskiej, po stronie przychodni „Morena”. Po zakończeniu prac będzie się łączyć z trasą rowerową na ul. Rakoczego. Nawierzchnia drogi zostanie wykonana z betonu asfaltowego. W ramach inwestycji powstanie też chodnik o długości 140 m, zbudowane zostanie również przyłącze kanalizacji deszczowej i mur oporowy pomiędzy skarpą a chodnikiem. Koszt inwestycji to ponad 1,1 mln złotych. Prace potrwają do lipca 2019 roku.

Zadanie powstaje w ramach projektu „Rozwój komunikacji rowerowej w Gdańsku”.

Inwestycje nadzoruje Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska.

Posted on

Przyjdź na spacer z psami po plaży w Sobieszewie

Jeśli lubisz spacerować po plaży, masz własnego psa albo szukasz psiego przyjaciela, to w sobotę 25 maja dołącz do spaceru wzdłuż plaży w Sobieszewie wraz z podopiecznymi Schroniska Promyk

Około 20 psów z gdańskiego Schroniska wraz z pracownikami i wolontariuszami wyruszy na podbój sobieszewskiej plaży. Start o godzinie 11.00 przy wejściu na plażę przy hotelu Orle. Trasa do przejścia liczy około 4 km. Spacer zakończy się na wysokości ulicy Falowej, gdzie na wszystkich wędrowców czekać będzie drobny poczęstunek.

– Niektórzy  z naszych podopiecznych po raz pierwszy w życiu zobaczą morze, natomiast każdy z nich podczas spaceru zmieni choć na chwilę swoje otoczenie, zazna swobody i poczuje wiatr! A być może też  komuś skradnie serce? – mówi Grzegorz Zaleski ze Schroniska Promyk – Ubiegłoroczny  spacer okazał się prawdziwym sukcesem. W tym roku naszym wspólnym wyjazdem, chcemy też uczcić przypadający 22 maja Dzień Praw Zwierząt.

Akcja Schroniska Promyk ma zwrócić uwagę nie tylko na problem bezdomności, ale również na prawo zwierząt do godnego, pozbawionego cierpienia życia, bowiem „Człowiek jest winny zwierzęciu poszanowanie, ochronę oraz opiekę”.

– Spacer to też okazja, aby pokazać, że zwierzęta ze schroniska są pełne energii i pozytywnego nastawienia do ludzi. Zapraszamy wszystkich chętnych do udziału w spacerze. Mili widziani są nasi byli podopieczni ze swoimi psami – zachęca Zaleski.

Podopieczni schroniska oraz opiekunowie dotrą do Sobieszewa autobusem dzięki uprzejmości spółki Gdańskie Autobusy i Tramwaje.

Miejsca spotkania Sobieszewo, sobota 25 maja godz. 11:00

Posted on

„Seabin” usunie w Marinie Gdańsk pływające zanieczyszczenia

Gdański Ośrodek Sportu, którzy zarządza Mariną Gdańsk, od kilku lat sukcesywnie wdraża projekty ekologiczne związane z funkcjonowanie przystani i obsługą ruchu turystycznego w obiekcie. Skuteczność tych działań potwierdza przyznawany od 2006 roku międzynarodowy certyfikat Błękitnej Flagi.

Kilka dni temu, dzięki współpracy z firmą Wartsila Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Gdańsku, przy pomostach na przystani przy ul. Szafarnia pojawiło się nietypowe urządzenie. „Seabin” jest pływającym pojemnikiem na śmieci, który może być zainstalowany w wodzie na terenie n.in. przystani żeglarskich. Jego zadaniem jest zbieranie wszystkich pływających śmieci. Dzieje się to poprzez zasysanie wody z jej powierzchni. Woda przechodzi przez filtr workowy znajdujący się w koszu „Seabin”. Następnie woda jest wypompowywana pozostawiając w koszu śmieci i zanieczyszczenia (do 20 kg), które należy co jakiś czas usuwać. „Seabin” ma również możliwość zbierania części olejów i zanieczyszczeń pływających na powierzchni wody. W ciągu roku tego typu urządzenie może zebrać do ok. pół tony zanieczyszczeń, charakteryzując się przy tym zużyciem prądu typowym dla instalacji 12V.

Sprzęt został przekazany gdańskiej Marinie na zasadzie darowizny przez Wartsila Polska Sp. z o.o.

Dane o zebranych przez pływający kosz śmieciach posłużą do badania mającego na celu określenie, jak bardzo zaśmiecone są morza i oceany, jak istotna jest ochrona środowiska oraz jak duży, pozytywny wpływ ma cała akcja zarówno lokalnie, jak i na całym świecie.

Posted on

Informacja na temat zasilania plaż

Urząd Morski w Gdyni informuje, iż w pierwszej połowie czerwca 2019 roku na plażach w Gdańsku Jelitkowie prowadzone będą prace, polegające na budowie plaż poprzez refulację. Refulacja polega na dostarczaniu rurociągami na plażę mieszanki piasku i wody, a następnie rozgarnianiu i profilowaniu przez maszyny budowlane pozostałego na plaży piasku. Dzięki tym działaniom plaże w Jelitkowie zostaną poszerzone o około 40 metrów. Celem tych działań jest ochrona brzegu morskiego przed erozją.

Wskazane wyżej prace będą prowadzone od wejścia na plażę nr 54 do wejścia nr 78. Główny transport ciężkiego sprzętu odbywać się będzie wejściem nr 63.

Na czas prac, poszczególne odcinki plaż będą sukcesywnie zamykane. Jednak przejścia do restauracji plażowych będą wytyczone i udostępnione. Początkowo urobek, który pojawi się na plaży będzie miał ciemną, niezbyt atrakcyjną wizualnie barwę (zapach z reguły neutralny), która w ciągu kilku dni wskutek działania słońca i wiatru zjaśnieje. Jest to proces naturalny i wynika z faktu, że urobek to, jak wspomniano powyżej, mieszanka piasku i wody, która musi odpłynąć i odparować. Należy podkreślić, że piasek planowany do refulacji został przebadany pod względem chemicznym i nie zawiera substancji szkodliwych dla człowieka i  środowiska.

Za  ewentualne utrudnienia przepraszamy.  

O terminach i miejscach kolejnych prac planowanych od czerwca do września 2019 r. na pomorskim wybrzeżu, Urząd Morski w Gdyni będzie sukcesywnie informować. Do refulacji przewidziane są również plaże w Brzeźnie, Jastrzębiej Górze, Ostrowie, Karwi, Helu, Kuźnicy, Sztutowie, Stegnie i na Westerplatte.

Termin tegorocznych refulacji (czerwiec-wrzesień) związany jest ściśle z projektem „Modernizacja toru wodnego do Portu Północnego w Gdańsku”. W styczniu 2019 roku Urząd Morski w Gdyni  podpisał dwie umowy  na wykonanie robót budowlanych, które obejmują m.in. wykonanie refulacji, polegającej na wbudowaniu w brzeg morski urobku piaszczystego pochodzącego z robót czerpalnych na torze podejściowym do Portu Północnego.

Przedmiotem projektu jest modernizacja całej długości toru wodnego (6 420 m) zlokalizowanego na Zatoce Gdańskiej w rejonie Portu Północnego (część Portu Morskiego w Gdańsku). W ramach inwestycji zaplanowano powiększenie szerokości toru w dnie (do 600 m) i zwiększenie jego głębokości technicznej (do 18 m).

Inwestycja umożliwi dwukierunkową żeglugę jednostek oraz zapewni bezpieczeństwo statkom wpływającym do i wypływającym z Portu Północnego w Gdańsku. Planowany termin zakończenia modernizacji to koniec kwietnia 2020 roku.

Link do prezentacji na temat projektu: https://prezi.com/view/Y8rJ4cKE8DLUKGlaDYUI/

Posted on

Wodne święto w Gdańsku nie tylko dla żeglarzy

Gdańskie otwarcie sezonu żeglarskiego to zwyczaj kultywowany już od 16 lat. Żeglarze na zaproszenie Miasta Gdańska i Gdańskiego Ośrodka Sportu każdego roku uczestniczą w widowiskowej paradzie, której towarzyszy uroczysta oprawa części oficjalnej. Płynące w szyku paradnym jednostki chętnie podziwiają widzowie zgromadzeni nad Motławą.

W sobotę 11 maja 2019 r. po raz szesnasty żeglarze, wodniacy i motorowodniacy zainaugurowali w Gdańsku kolejny sezon. W programie wydarzenia nie zabrakło atrakcji dla mieszkańców Gdańska i turystów. To przede wszystkim dla nich organizatorzy każdego roku szykują widowiskową paradę wszystkich jednostek uczestniczących w  imprezie. Sympatycy żeglarstwa mieli również okazję zwiedzić pokłady kilku gdańskich oldtimerów – wiekowych, tradycyjnych żaglowców i jachtów,  z flagową jednostką Miasta Gdańska, STS Generałem Zaruskim na czele. Po paradzie odbyły się oficjalne uroczystości związane z inauguracją sezonu.

Gdańsk jest piękny, ale Gdańsk od wody jest najpiękniejszy. Dlatego zachęcam wszystkich Państwa do tego, by skorzystać z okazji i przepłynąć się po naszym mieście, zobaczyć je od strony wody. Naprawdę warto!

– zachęcał gdańszczan i turystów zastępca Prezydenta Miasta Gdańska Piotr Borawski.

Gdański sezon żeglarski 2019 roku uważam za otwarty

– dodał Borawski po odebraniu meldunku od przedstawiciela środowiska żeglarskiego.

Oprócz tego zebranym na nabrzeżu wzdłuż Motławy zaprezentowali się ratownicy  z gdańskich kąpielisk, którzy przygotowali dynamiczne pokazy ratownictwa wodnego z wykorzystaniem różnego rodzaju sprzętu pływającego. Największe wrażenie robiły pozorowane akcje z wykorzystaniem niezwykle szybkich skuterów wodnych oraz te, w których brał udział pies ratownik, dzielny brązowy labrador Balu. Po pokazach ratownicy oferowali chętnym przejażdżki łodziami motorowymi, z czego największą frajdę miały z pewnością dzieci.

Niemałe emocje wzbudził dynamiczny pokaz flyboard. Szalone ewolucje w powietrzu wykonywali jedni z najlepszych zawodników tej dyscypliny. Okazja do obserwowania tej nietypowej dyscypliny powtórzy się w 29 i 30 czerwca, podczas wydarzenia Water Show Gdańsk, które odbędzie się również na Motławie, tuż przy Żurawiu.

Flyboard to urządzenia hydroodrzutowe, wykorzystujące odrzut wody z silnika skutera wodnego do wznoszenia się, nawet do 20 metrów nad wodę. Zaplanowaliśmy na dziś dwa przeloty w wykonaniu profesjonalistów, w tym pokaz w stylu wolnym oraz flip challenge, czyli wykonywanie różnego rodzaju salt i ewolucji w ciągu jednej minuty, które podlegają punktacji

– wyjaśnił Kajetan Sikorski, organizator pokazu.

Wśród pozostałych żeglarskich akcentów znalazł się koncert szantowy w wykonaniu zespołu Żeglarze portowi oraz występ chóru Zawisza Czarny, który wykonał swój repertuar na pokładzie żaglowca Baltic Beauty zacumowanego przy Targu Rybnym.

Organizatorzy: Gdański Ośrodek Sportu, POLsail
Partnerzy: Schronisko dla bezdomnych zwierząt „Promyk”, Fundacja DKMS, Wartsila Sp. z o.o., Seabin Project, Muzeum Narodowe w Gdańsku, Muzeum Archeologiczne w Gdańsku, Muzeum II Wojny Światowej, Chór Zawisza Czarny
Patronat medialny: Dziennik Bałtycki, Radio Gdańsk, trojmiasto.pl, gdansk.pl

Posted on

Plażowanie coraz bliżej – jakie nowości w tym sezonie? ROZMOWA

O nowej architekturze plażowej gastronomii, pilotażowym otwarciu kąpieliska w Brzeźnie już 1 czerwca, o atrakcjach dla najmłodszych i rozwoju sieci całorocznych toalet rozmawiamy z Łukaszem Iwańskim, który jest kierownikiem kąpielisk i obiektów nadmorskich w Gdańskim Ośrodku Sportu.

Izabela Biała: Gdańskie plaże i ciągnąca się wzdłuż nich promenada nadmorska wydawać się mogą spójnym “organizmem”. Jakie instytucje administrują tą przestrzenią?

Łukasz Iwański, kierownik kąpielisk i obiektów nadmorskich w Gdańskim Ośrodku Sportu: – Jeśli chodzi o kwestię administracji terenów przyplażowych jest duża różnorodność. Niektóre tereny należą do skarbu państwa, inne do miasta, niektórymi administruje Gdański Ośrodek Sportu lub Zarząd Dróg i Zieleni, są też właściciele prywatni. W przypadku plaż sytuacja jest prostsza, bo to GOS jest ich administratorem w Gdańsku – poza terenami rezerwatów na Wyspie Sobieszewskiej i okolicami ujścia Potoku Jelitkowskiego.

Zacznijmy zatem od lokali gastronomicznych na plażach. Ile ich będzie w nadchodzącym sezonie i jakich nowości możemy się spodziewać?

– Łącznie restauracji na plaży mamy sześć, przy czym jedna stanowi zaplecze dla naszego stadionu letniego przy molo w Brzeźnie, gdzie oprócz szatni z natryskami dla zawodników biorących udział w imprezach, dostępna jest także oferta gastronomiczna.

W pozostałych lokalizacjach (przy wejściach 41, 48, 50 i 52 w Brzeźnie i wejściu 63 w Jelitkowie, na końcu ulicy Piastowskiej) dzierżawimy teren pod bary plażowe.

Jednym z warunków zeszłorocznego przetargu na prowadzenie trzech z tych lokali było wybudowanie przez dzierżawców w tym sezonie nowych pawilonów według naszej jednolitej koncepcji. Dzierżawy wydłużyliśmy z dotychczasowych pięciu do dziesięciu lat, ale po stronie zwycięzców przetargu leży sfinansowanie budowy nowych obiektów – oprócz płacenia czynszu. Obiekty właśnie powstają przy wejściu nr 41 i 48 w Brzeźnie oraz przy wejściu nr 63 – na końcu ul. Piastowskiej.

Jakie to będą pawilony? Skąd taki pomysł?

– Dotychczas dzierżawcy lokali na plaży mieli większą dowolność tworzenia sezonowych obiektów. Obecnie obostrzenia dotyczą materiału (pawilony muszą być drewniane), jednolitej kolorystyki wyposażenia, czy zakazu sytuowania reklam. Postanowiliśmy przygotować własną koncepcję z dokładnymi wytycznymi, bo chcieliśmy poprawić i ujednolicić estetykę lokali na plaży. Nowe obiekty mogą być białe lub brązowe, z tarasami przeznaczonymi do konsumpcji, sytuowane w określony sposób.

Zanim powstał projekt, odbyliśmy wiele spotkań z naszymi dzierżawcami i innymi przedsiębiorcami prowadzącymi tego typu działalność, odwiedziliśmy inne gminy nadmorskie, które mają tego typu restauracje, rozmawialiśmy z potencjalnymi projektantami – zebraliśmy spory materiał wyjściowy. Już teraz, w trakcie realizacji widać, że był to dobry pomysł. Nawet dzierżawcy, którzy mówią o wysokich kosztach budowy na poziomie 200 tys. zł, są z nich zadowoleni.

To spora inwestycja, patrząc na to, że sezon nie jest u nas szczególne długi. Ile kosztuje dzierżawa takiego “plażowego interesu”?

– W zależności od punktu dzierżawcy zapłacą w przybliżeniu od 50 do 100 tys. zł za sezon, który rozpoczyna się 1 maja i kończy 31 sierpnia. Są to ceny wyższe niż w poprzednich latach, zweryfikowane przez przetargi, do których chętnych nam nie brakowało – podobnie było w tym roku, gdy rozstrzygnęliśmy postępowanie na dzierżawę pozostałych dwóch lokalizacji na plażową gastronomię (na dziewięć lat, by zrównać terminowo umowy z zawartymi w roku ubiegłym). W tym sezonie, w tych lokalizacjach nie zobaczymy jeszcze nowej zabudowy. Dzierżawców obowiązuje okres przejściowy i nie muszą jeszcze stawiać obiektów całkowicie zgodnym z naszym projektem. Inwestycje będą konieczne w 2020 roku.

Sześć barów na plaży – to dużo?

– Nie, biorąc pod uwagę, że mamy 24 km plaż w Gdańsku. Rozważamy w przyszłości postawienie kolejnych restauracji plażowych w rejonie Brzeźna czy Jelitkowa, z naciskiem na Jelitkowo, bo tam w tej chwili są tylko dwie: przy wejściu 65 (ta wyjątkowo jest na terenie skarbu państwa) i przy wejściu 63. Prawdopodobnie bliżej Sopotu powstaną jeszcze punkty gastronomiczne, ale z umiarem, bo przesyt nie jest dla biznesu korzystny. Nie zamierzamy ustawiać barów przy każdym wejściu na plażę.

Nasz zamysł na funkcjonowanie plaż jest taki, że dzielimy je na strefy. Dzieje się tak zresztą w wielu miejscach na świecie. Mamy więc odcinki bardziej przyjazne dla rodzin z dziećmi, inne bardziej przyjazne osobom niepełnosprawnym, jak choćby przestrzeń przy wejściu nr 63 na zakończeniu ul. Piastowskiej gdzie jest kładka plażowa ułatwiająca dojście czy dojazd wózkiem aż do wody. Są też takie miejsca, które sprzyjają imprezowaniu lub aktywnemu wypoczynkowi. Myślę, że każdy w Gdańsku znajdzie coś dla siebie.

Pas od stadionu letniego przy molo w Brzeźnie aż po dojście od ul. Piastowskiej jest niezagospodarowany i nie planujemy tego zmieniać jeśli chodzi o punkty gastronomiczne czy sportowo – rekreacyjne. To ponad półtora kilometrowy odcinek, w którym warunki mają pozostać możliwie naturalne.

A Wyspa Sobieszewska?

– Mamy tu dwa rezerwaty przyrody i tzw. “foczą łachę”, na której żyje kolonia fok. Na plaży nie ma zaplecza gastronomicznego. Lokale funkcjonują tylko przed niektórymi wejściami. Poza trzema miejscami strzeżonymi – bo taka jest potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa kąpiącym się na Wyspie – gdzie funkcjonuje niezbędna dla kąpieliska infrastruktura, w tym m.in. zaplecze dla ratowników i toalety, nie planujemy niczego więcej. Chcemy by było to jak najbardziej naturalne środowisko. Co roku zastanawiamy się, czy sprzątać kidzinę, czyli patyki i gałęzie wyrzucone na plażę przez morze. Jak ją zostawimy – mamy skargi, że patyki przeszkadzają w plażowaniu.

A propos toalet. Od zeszłego roku korzystać można z kilku całorocznych przy plaży. Czy planujecie kolejne takie inwestycje?

– Obecnie mamy cztery nowe całoroczne toalety przy wejściach: 46, 48, 50 i 63, czyli trzy w Brzeźnie i jedną w Jelitkowie. Trzy kolejne są w przygotowaniu, prawdopodobnie powstaną jeszcze w tym roku. Nowe lokalizacje to wejścia nr 60, 75 i 78, czyli bliżej Jelitkowa.

A okolice molo?

– Tutaj jest całoroczna, ogólnodostępna toaleta w budynku Gdańskiego Centrum Ratownictwa Wodnego (u nasady molo). Niedawno została wyremontowana i przystosowana dla osób niepełnosprawnych.

Czy docelowo przy plażach będą tylko toalety całoroczne?

– Nie, w miarę potrzeb w pasie nadmorskim ustawiane są również przenośne toalety. Trzeba wziąć pod uwagę, że kiedy jest upalny, słoneczny weekend, przez wszystkie nasze plaże przewija się nawet 100 tys. osób dziennie. Także nasi dzierżawcy zobligowani są do prowadzenia ogólnodostępnych, odpłatnych toalet. To dotyczy także obiektów wzdłuż alejek pasa nadmorskiego. Na Stogach przed wejściem na plażę działa odrębna toaleta prowadzona przez dzierżawcę. Staramy się zapewnić możliwie duży dostęp do sanitariatów, w tym również natrysków.

A kąpieliska – czy zajdą jakieś zmiany w ich organizacji?

– Mamy obecnie 1400 metrów strzeżonej plaży: wspomniane trzy kąpieliska na Wyspie Sobieszewskiej, jedno na Stogach i cztery w strefie zachodniej – w Brzeźnie i Jelitkowie. Jest ich sporo, liczba ta więc nie ulegnie zmianie, ale nieznacznie zmienimy terminy funkcjonowania. W Brzeźnie otworzymy kąpielisko już 1 czerwca, ponieważ pogoda jest coraz lepsza i jest duża szansa, że woda już wkrótce będzie wystarczająco ciepła do kąpieli. Zobaczymy, jak to będzie funkcjonować. Reszta kąpielisk rozpocznie działalność 19 czerwca, na dzień przed Bożym Ciałem. Zamkniemy je tradycyjnie – 31 sierpnia.

Jak będzie wyglądała obsada kąpielisk?

– W sezonie na naszych kąpieliskach zatrudniamy około 120 ratowników wodnych. Do tego dochodzą ratownicy medyczni, pracownicy służb sprzątających, ochrony i pracownicy techniczni. Należy pamiętać, że sporo osób znajduje zatrudnienie przy obsłudze punktów gastronomicznych i sportowo-rekreacyjnych, czy np. w wypożyczalniach sprzętu plażowego lub pływającego. Są też pracownicy administracyjni, osoby odpowiedzialne za budowę plażowej infrastruktury, organizację kąpielisk i imprez plażowych, a także za działania marketingowe poprzez prowadzenie stron internetowych, profili w mediach społecznościowych, organizowanie różnego rodzaju akcji letnich na kąpieliskach – jak choćby “Mamo, tu jestem”, polegającej na kolportażu bezpłatnych opasek, na których wpisuje się imię rodzica i jego numer telefonu, co ma ułatwić odnalezienie dziecka jeśli się zgubi na plaży.

To popularna akcja?

– Bardzo. Dlatego, że dzieci na plaży bardzo często się gubią, ale co ważne – m.in. dzięki tej akcji zawsze się znajdują. Były historie, które do dziś wspominamy, kiedy dziecko zgubiło się na plaży na Stogach, a odnalazło się w Brzeźnie – okazało się, że pojechało na inną plażę tramwajem. Były też dzieci, które gubiły się przy molo w Brzeźnie, a znajdowały przy molo w Sopocie i odwrotnie. Ratownicy żartobliwie mówią, że dzieci najczęściej biegną wzdłuż brzegu i z wiatrem. Oczywiście założenie opaski nie zwalnia rodziców z obowiązku pilnowania dziecka, bo woda bywa niebezpieczna. Trzeba też stosować się do poleceń ratowników.

Na szczęście w ostatnich latach na naszym wybrzeżu nie mieliśmy utonięć, a na kąpieliskach nigdy nie mieliśmy ofiary śmiertelnej. Jeśli chcemy bezpiecznie spędzić lato, warto trzymać się zasady, że do wody wchodzimy wyłącznie pod okiem ratowników.

Jeśli chodzi o kąpieliska – ich infrastruktura się zmieni?

– Pomijając sanitariaty, będą także natryski zewnętrzne i szereg innych udogodnień jak np. stojaki na rowery czy place zabaw. Wyposażenie ratowników pozostaje bez zmian: łodzie motorowe, wiosłowe, skutery wodne, pojazdy terenowe, kajaki, deski ratownicze i sprzęt podręczny. Warto dodać, że ratownicy często decydują się na pracę w Gdańsku właśnie ze względu na dobre wyposażenie, komfortowe zaplecze i warunki socjalne.

Wróćmy do tematu dzieci. Które miejsca dla najmłodszych poleca pan najbardziej? Będą jakieś nowości?

– Atrakcją dla najmłodszych plażowiczów są z pewnością place zabaw. Pod koniec zeszłego roku udało nami sę wybudować kolejny taki plac na plaży, między wejściem 63 a 64 w Jelitkowie. Zabawki są w kształcie gdańskich kamieniczek. Drugi, starszy, od paru lat funkcjonuje z powodzeniem niedaleko molo przy wejściu nr 51. Żaglowiec Zaruski, bo właśnie kształt flagowej jednostki Gdańska przybrały tamtejsze urządzenia, cieszy się dużą popularnością. Planujemy rozbudowę tego placu o wyspę, do której płynąć będzie Zaruski. W tej chwili jesteśmy na etapie projektowania. Liczymy, że niebawem uda nam się zrealizować ten plan, ale raczej nie w tym roku, bo przeprowadzenie inwestycji w pasie nadmorskim, a szczególnie na plaży, wymaga dużej ilości uzgodnień, zgód i pozwoleń.

Mamy jeszcze place zabaw w pasie nadmorskim: na końcu ul. Hallera i ul.Nowotnej na Stogach, a także Krainę Zabawy w Parku Reagana, gdzie także pojawiły się nowe urządzenia oraz linarium zrealizowane w ramach budżetu obywatelskiego. W najbliższych planach mamy dalszą rozbudowę Krainy i kolejny plac zabaw w Brzeźnie.

Od dłuższego czasu mówi się o nowym centrum dla ratowników i morsów w Jelitkowie. Co z nim?

– Jesteśmy na dobrej drodze, niebawem powstanie. Musieliśmy nieznacznie zweryfikować lokalizację i zmienić projekt. Przy wejściu nr 75, w pobliżu planowanego centrum, będzie też nowa toaleta. Nowy obiekt będzie mniejszy niż nasze centra na Stogach, czy w Brzeźnie, z których de facto morsy także korzystają. Zaprojektowaliśmy piętrowy budynek z około 70 mkw. powierzchni użytkowej. Pawilon przy wejściu nr 73, z którego ratownicy korzystali dotychczas latem, a morsy zimą, zostanie. Jest w nim za mało miejsca dla ratowników i dla morsów – morsowanie jest teraz tak popularne, że oba obiekty będą wykorzystywane. Przy kąpielisku potrzebny jest też punkt medyczny z prawdziwego zdarzenia – z wyposażeniem w środki medyczne, zestawem do tlenoterapii, defibrylatorem czy kozetką, a ten który obecnie działa w Jelitkowie jest bardzo mały. Plażowicze często trafiają do takich punktów m.in. z różnego rodzaju ranami lub ukąszeniami. Zdarzają się osoby podtopione, z objawami udaru, nieprzytomne, a w skrajnych przypadkach, znajdujące się w stanie zagrożenia życia.

Kąpielisko w Jelitkowie jest dłuższe niż w przeszłości, dlatego ratownicy potrzebują lepszego zaplecza socjalnego, większej szatni, biura i magazynu.

Rozwijamy też tutejszą infrastrukturę. Dwukrotnie już rozbudowaliśmy siłownię plażową przy wejściu nr 73, w przyszłości planujemy ją jeszcze powiększyć. Na plaży w Jelitkowie są też place zabaw, zjeżdżalnia, boiska do sportów plażowych, jest też kładka umożliwiająca wodowanie małych jednostek pływających.

A psia plaża obok Falochronu Zachodniego zostaje?

– Tak, obecnie przechodzi renowację – po zimowych sztormach trzeba odnowić ogrodzenie. W zeszłym roku, już po sezonie pojawił się na niej psi tor przeszkód pozyskany dzięki współpracy z firmą zewnętrzną. Na zimę zdemontowaliśmy go, ale w maju powróci, bogatszy o nowe psie zabawki.

Została powiększona przy okazji napraw?

– Doszliśmy do wniosku, że skoro teraz można z psami na plażę wchodzić przez cały rok, nie ma to sensu. Właściwie jedyne ograniczenie stanowią tereny kąpielisk, wprowadzanie psów na plażę nie jest też wskazane na Wyspie Sobieszewskiej, gdzie są rezerwaty z chronionymi gatunkami ptaków, a na brzegu możemy spotkać wypoczywającą fokę. Wskazane jest, by zwierzęta puszczać tam, gdzie jest niewiele osób, wygrodzona psia plaża jest do tego idealna. Psa może ucieszyć wieczorna, krótka kąpiel w morzu, ale w ciągu upalnego dnia na plaży, wśród tłumu, zwierzę będzie się po prostu męczyć.

Czy jeszcze jakiś atrakcji na plaży możemy się spodziewać w tym roku?

– Zaplanowaliśmy wiele plażowych imprez. Na stadionie letnim z trybunami na 600 osób, odbywać się będą zawody sportowe rangi mistrzostw Polski, nie zabraknie tam również koncertów i innych atrakcji dla plażowiczów. Czeka nas też gdański triathlon i mistrzostwa w skimboarding. Staramy się, by w każdy weekend sezonu odbywało się kilka znaczących wydarzeń na plaży. W dni powszednie planujemy aktywności dla plażowiczów m.in. zumba w Brzeźnie i skimboarding na Stogach. Do dyspozycji będzie też ponad 30 boisk do sportów plażowych.

Przy kilku plażowych restauracjach również powstaną miejsca przeznaczone na sport i rekreację. Staraliśmy się oddać poszczególne punkty plażowe jednemu dzierżawcy, by stał się w jakimś stopniu gospodarzem danego odcinka i miał możliwość zagospodarowania go. Przy wejściu nr 48 w Brzeźnie będzie działać wypożyczalnia skuterów wodnych z ofertą przejażdżek łodzią motorową i na tzw. “bananie”. Przy pozostałych barach powstaną odpłatne place zabaw z trampolinami i poduchami do skakania – ludzie również oczekują takich atrakcji na plaży. Staramy się zachować w tym umiar, bo nie każdemu się tego typu urządzenia podobają.

Wielu ludziom nie za bardzo podoba się szum silników skuterów wodnych pływających przy brzegu…

– Ale są też osoby chętne na taką ofertę. Uznaliśmy, że przynajmniej jeden taki punkt powinien funkcjonować na naszych plażach. Szczególnie, że jest to miejsce, gdzie od dawna działa wypożyczalnia sprzętu wodnego.

Skutery powinny pływać w znacznej odległości od brzegu. Za niedogodności związane z sprzętem pływającym trudno winić wypożyczalnie. Jest dużo prywatnych jednostek pływających po Zatoce. To też zadanie dla naszych ratowników i dla policji wodnej, by zapanować m.in. nad fanami skuterów wodnych, których z roku na rok przybywa.

Źródło: www.gdansk.pl

Posted on

Majowy piknik nad Motławą

Na tę chwilę co roku czekają miłośnicy żeglarstwa oraz zastępy motorowodniaków. Już 11 maja odbędzie się wspaniała parada jednostek po Motławie oraz symboliczna inauguracja Gdańskiego Sezonu Żeglarskiego. Podczas mającego już kilkanaście lat tradycji wydarzenia, jak zwykle nie zabraknie wielu atrakcji również dla gdańszczan i turystów.

Dostęp do morza to ogromny atut i przywilej, z którego od ponad tysiąca lat korzysta stale rozwijający się Gdańsk. To okno wystawowe na Europę i cały świat, to dochodzący od morza powiew wolności. Warto natomiast pamiętać, że Bałtyk to nie tylko środek do rozwoju handlu, gospodarki i przemysłu na Pomorzu, ale także, dosłownie i w przenośni, „morze możliwości” jeśli chodzi o turystykę, rekreację i aktywne spędzanie wolnego czasu.

Parada jednostek pływających po Motławie to nie tylko wspaniałe widowisko wizualne skierowane do mieszkańców Gdańska. Celem organizatorów wydarzenia: Miasta Gdańska, Gdańskiego Ośrodka Sportu oraz POL sail, jest ukazanie gdańszczanom, że żeglarstwo i wypoczynek na wodzie są dla każdego. Uroczystości Gdańskiego Otwarcia Sezonu Żeglarskiego towarzyszyć będą liczne atrakcje nie tylko dla właścicieli jednostek pływających, ale przede wszystkim dla gdańszczan i turystów. Główna scena imprezy zlokalizowana będzie przy nabrzeżu na Targu Rybnym, na pokładzie żaglowca Baltic Beauty.

W programie znajdą się m.in.: zwiedzanie gdańskich oldtimerów, czyli wiekowych jednostek pływających, przejażdżki łodziami motorowymi z ratownikami wodnymi, pokazy ratownictwa wodnego, dynamiczne ewolucje fly-board czy kncert chóru Zawisza Czarny. Chętni będą mogli zarejestrować się w bazie dawców szpiku DKMS.

Do największych atrakcji należeć będzie z pewnością widowiskowa parada jednostek uczestniczących w imprezie, które zaprezentują się widzom płynąc w barwnym szyku na Motławie. Czeka nas zatem sobota pełna morskich, wodnych wrażeń dla najmłodszych i dla tych starszych.

Program:

  • 12:45 – zbiórka jednostek biorących udział w paradzie na obrotnicy przy Polskim Haku
  • 12:40 – pokaz ratowniczy na akwenie przy Targu Rybnym
  • 13:00 – parada jednostek na Motławie
  • 14:00 – oficjalne otwarcie sezonu wraz z podniesieniem bandery oraz koncert Chóru Zawisza Czarny
  • 15:00 – pokaz fly board
  • 15:40 – Biesiada żeglarska oraz koncert na pokładzie Baltic Beauty. Wystąpią Żeglarze Portowi

 

Posted on

Pomorska Liga Ratownictwa Wodnego

Już 12 maja wystartują pierwsze w tym roku zawody w ramach Pomorskiej Ligi Ratownictwa Wodnego. Dla naszych ratowników to będzie świetny sprawdzian formy przed rozpoczynającym się niedługo sezonem plażowym. Finał zmagań odbędzie się na pływalni Gdańskiego Ośrodka Sportu na gdańskim Chełmie.

Pomorska Liga Ratownictwa Wodnego jest jedną z największych tego typu imprez w kraju. W zawodach startują najlepsi zawodnicy z Województwa Pomorskiego, którzy rywalizują w czterech dynamicznych i widowiskowych konkurencjach. Wysoki poziom sportowy i wymagające konkurencje przyciągają również uczestników z innych regionów Polski, dzięki czemu wydarzenie powoli zaczyna zyskiwać wymiar ogólnokrajowy.

TERMINARZ:

  • Pierwsza runda – AQUA Centrum Kościerzyna, 12 maja 2019
  • Druga runda – SOSiR Słupsk, 2 czerwca 2019
  • Trzecia runda – Aquapark Reda, 6 października 2019
  • FINAŁ Ligi – Pływalnia Chełm – Gdańsk, 24 listopada 2019

Regulamin Pomorskiej Ligi Ratownictwa Wodnego
Komunikat Organizacyjny Runda 1 KOŚCIERZYNA
Komunikat Organizacyjny Runda 2 SŁUPSK

W zawodach staruje ok. 8-10 drużyn z klubów z całej Polski – łącznie ponad 600 uczestników. Zwody finałowe gromadzą blisko 300 zawodników i zawodniczek.

Pomorska Liga Ratownictwa Wodnego ma formę ligowych zawodów. Ideą przyświecającą organizacji cyklu jest szerokie upowszechnianie ratownictwa wodnego, przyciągnięcie młodych ludzi i umożliwienie rozwinie pasji do uprawiania sportów wodnych. Pozwala również na nawiązywanie współpracy miedzy różnymi ośrodkami zajmującymi się ratownictwem. Stanowi również płaszczyznę do wymiany doświadczeń nie tylko między zawodnikami, ale również trenerami, instruktorami i wykładowcami.

Niezwykle istotnym aspektem jest ponadto możliwość doskonalenia umiejętności z zakresu ratownictwa wodnego, pozwalających organizować pomoc i ratować życie oraz zdrowie osób, które uległy wypadkowi. Jednocześnie buduje etos działania na rzecz wyeliminowania  utopień w polskich wodach, poprzez profilaktykę i edukowanie społeczeństwa.

Organizatorem zawodów jest Pomorska Federacja WOPR, powstała w 2014 roku jako związek stowarzyszeń, które zajmują się działalnością w zakresie ratownictwa wodnego. Koordynacja współdziałania różnych ośrodków przez Pomorską Federację WOPR ma ogromny wpływ na zapewnienie pomyślności tego przedsięwzięcia. Zasięg Federacji obejmujący obszar niemal całego Województwa Pomorskiego pozwala na zapewnienie możliwości rywalizacji na wysokim poziomie ratownikom wodnym z całego Pomorza.

Posted on

Zwyczajni-nadzwyczajni. Maratończycy

Wywiady, blaski fleszy, obiektywy kamer. Podczas maratonów to zwycięzcy i rekordziści skupiają na sobie największą uwagę mediów zaraz po przekroczeniu mety. Ale nie tylko oni są bohaterami maratońskich zmagań. Mało tego. To dla biegaczy-amatorów walka z dystansem 42 kilometrów i 195 metrów jawi się jako znacznie większe wyzwanie. To oni próbują połączyć pasję z pracą zawodową i codziennymi obowiązkami, a ich życie nie jest w całości ułożone pod trening i profesjonalne uprawianie sportu. Tym większy należy im się szacunek.

Rozmowa z Maratończykiem, który chwilę wcześniej przekroczył linię mety to czysta przyjemność. Ogromne emocje pomagają przezwyciężyć zmęczenie, endorfiny wprawiają w stan euforii. Każdy Maratończyk pisze swoją własną historię, ma swoje ambicje, cele i motywacje. Na trasie przeżywa i przezwycięża kryzysy, ma swoje momenty radości i chwały. Tym właśnie, na krótko po ukończeniu biegu, podzielili się z nami nasi zwyczajni-nadzwyczajni Maratończycy. Takich historii każda z naszych imprez pisze tysiące.

Małgorzata, 37 lat, czas 4:09:33

Jestem lekarzem, mam dwójkę dzieci, biegam od pięciu lat i po prostu nie mogłam opuścić Gdańsk Maratonu. W każdym startowałam i uważam, że to jest taka okazja, której nie można przegapić. Super organizacja i piękne widoki po drodze. Duży wysiłek, ale przecież o to chodzi. Świetna trasa do bicia rekordów, jak co roku jestem zachwycona, a na mecie, to już najbardziej (śmiech). Kryzys? Na 32 kilometrze poczułam rwanie w kolanie, ale po drodze ratownicy medyczni lodem w sprayu uratowali mi życie (śmiech). Najlepszym momentem jak zwykle była meta!

Krzysztof, 40 lat, czas 3:15:31

Pracuję w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, pięć dni w tygodniu za biurkiem. Dwa razy w tygodniu wstaję od tego biurka i chodzę biegać. Trzy lata temu pierwszy raz postanowiłem się zapisać na Maraton. Co roku biorę udział i mówię, że to ostatni raz (śmiech), a gdzieś w okolicach zimy jednak stwierdzam, że może jednak pobiegnę, bo atmosfera jest super, bo można się sprawdzić i powalczyć o życiowy rekord. W tym roku była super pogoda, bo w zeszłym roku było trochę za ciepło. Jak zwykle wszystko było świetnie przygotowane, pacemakerzy super, kibice tak samo, płaska trasa – nic, tylko biec i bić życiówki. Kryzys? Jak zwykle podczas wbiegania na wiadukt, na 37 kilometrze. Widzisz już stadion, a tu jeszcze musisz biec do Nowego Portu… Dziś w dodatku wiało w twarz i tam miałem kryzys, ale wraz z nawrotką, gdy ten wiatr powiał w plecy, to był mój najszybszy odcinek, więc ostatnie dwa kilometry „zrobiłem” w najlepszym tempie. To na pewno zapamiętam, podobnie jak metę. Kończysz bieg, czujesz radość, wszyscy się cieszą, a ty czujesz, że jeszcze tylko masaż, dużo wody i do domu (śmiech). I za rok to samo!

Marlena, 36 lat, czas 4:10:18

Wychowuję dwóch synów, jestem bankowcem, „robię” też Parkrun Rumia i biegam sobie dla przyjemności, rekreacyjnie. Lubię czuć, że asfalt się zwija i chłonąć jak najwięcej pięknych widoków (śmiech). Gdańsk do tej pory kojarzył mi się z dojazdami na uczelnię tramwajami czy SKMką, a dziś się po nim przebiegłam. Mogłabym powiedzieć, że nigdy więcej, ale już jestem zapisana na maraton…leśny. Biegło się fajnie, pomagali kibice i kochani znajomi. Mój debiut miał co prawda wypaść w Berlinie, ale sądzę, że Gdańsk był tego wart. Mój kolega, który biegał już maratony wielokrotnie mówił, że po drodze będą „ściany”. Ja byłam przygotowana na mury, ale jak śpiewał Jacek Kaczmarski, trzeba było je rozbić i mi się to udało. Najgorszy był ostatni kilometr, ta „agrafka” zabijała, ale finisz był boski. Najlepsze były momenty, gdy widziało się na trasie znajome twarze wśród kibiców. Na 40 kilometrze zadzwonił do mnie kolega i spytał się gdzie jestem. Mówiłam, że w sklepie, bo dziś niedziela handlowa, ale za bardzo drążył, więc się przyznałam, że właśnie kończę maraton (śmiech). Z tego miejsca chciałam go serdecznie pozdrowić, zadanie wykonane, panie komendancie! (śmiech). Na trasę ruszyłam z ostatniej strefy, więc wielu biegaczy wyprzedziłam, to też mi się podobało. Teraz czuję się świetnie, miłość do otaczającego mnie świata rośnie z każdą sekundą!

Agata, 51 lat, czas 3:48:33

Z zawodu jestem chirurgiem. Trójka dzieci, niektóre już takie trochę większe. Córka na przykład jest mistrzynią Polski młodzików na 2000 metrów. Biegam amatorsko, brałam już udział w kilkunastu maratonach. Punkty żywieniowe były dokładnie tam, gdzie miały być, strefy szerokie, więc nie było problemów, żeby z nich skorzystać. Kulturę kibicowania mamy taką, jaką mamy, ale to też się zmienia na lepsze. Pogoda wczoraj trochę postraszyła, ale dziś było już lepiej, więc chwilami całkiem mocno grzało. Co prawda na niektórych odcinkach mocno wiatr wiał, ale ja też jestem znad morza, bo z Kołobrzegu, więc u nas też wieje, to normalne (śmiech). Kryzysy były, bo przyznam się, że nie byłam zbyt dobrze przygotowana, ale wiadomo, jak to jest, wtedy oprócz nóg musi pobiec też trochę głowa. Udało się to przezwyciężyć. Pod koniec ciągnął mnie trochę pacemaker na 3:45, pomogła grupa. Końcówka to już walka z sobą i szczęśliwa meta.

Grzegorz, 47 lat, czas 3:50:31

Jestem lekarzem, specjalistą medycyny ratunkowej, pracuję w karetce i na SORze. To mój trzeci maraton, przy czym startowałem tylko i wyłącznie tutaj w Gdańsku. Generalnie bardzo mi się podoba, a osobiście jestem zadowolony, bo udało mi się zrobić życiówkę, chociaż do założonego celu zabrakło pół minuty. Było mi bardzo miło, bo na trasie miałem „osobisty” doping: moi rodzice czy dawna nauczycielka. Podczas biegu to bardzo pomaga. Tym bardziej, że zawsze są kryzysy, po tym trzydziestym, trzydziestym piątym kilometrze. Trudne było to, co zawsze podczas tego biegu, czyli podbieg na most, ale ponieważ miałem już to doświadczenie z poprzednich edycji, byłem na to przygotowany i zostawiłem sobie zapas sił. Ciężko było też na Marynarki Polskiej, na odcinku w kierunku Nowego Portu, gdzie człowiek był już mocno zmęczony, walczył. Wiatr wiejący w twarz mocno dał się we znaki. Bieg był bardzo dobrze przygotowany, dużą zaletą jest to, że startuje się przed halą i kończy się w hali, więc niezależnie od pogody człowiek jest schroniony, może sobie usiąść i odpocząć. Po drodze bardzo gęsto rozmieszczone strefy nawadniania i odżywiania, fajny pakiet startowy.

Posted on

Linarium nową atrakcją w Krainie Zabawy

Kraina Zabawy, czyli ogromny plac zabaw usytuowany w Parku Nadmorskim im. Ronalda Reagana, nie przestaje się powiększać. Miejsce, w którym setki dzieci mogą aktywnie spędzać czas pod okiem rodziców i opiekunów, właśnie poszerzyło swoją gamę atrakcji o Linarium. Inwestycja została sfinansowana ze środków pochodzących z Budżetu Obywatelskiego za rok 2018.

Kraina Zabawy to jeden z największych placów zabaw na Pomorzu. Cieszy się olbrzymią popularnością wśród gdańszczan. Korzystają z niego również mieszkańcy sąsiednich miast trójmiejskiej metropolii. Uniwersalna formuła parku zabaw gwarantuje, że wspaniałe atrakcje znajdują tu zarówno najmłodsze dzieci, które będą odwiedzać go pod opieką swoich rodziców, jak i te trochę starsze, odwiedzające plac zabaw w towarzystwie rówieśników. Pod koniec 2018 roku, do dostępnych wcześniej zjeżdżalni, małpich gajów oraz drabinek dołączyły kolejne całoroczne zabawki: huśtawki oraz zamek. Teraz, dzięki Linarium, w Krainie Zabawy jeszcze więcej dzieci i młodzieży będzie mogło aktywnie spędzać czas.

– Z Linarium należy korzystać z rozsądkiem, a dzieci w wieku od 6 do 16 lat powinny bawić się pod okiem rodziców bądź osób pełnoletnich, ponieważ mamy tu do czynienia z wysokością powyżej jednego metra. Linarium to konstrukcja atestowana i bezpieczna. Zbudowana jest w ten sposób, że nawet w przypadku utraty równowagi dziecko nie spadnie z wysokości, tylko osunie się na podłoże po bocznej powierzchni – mówi wykonawca Linarium, Adam Linko.

Administratorem Krainy Zabawy jest Gdański Ośrodek Sportu.

Posted on

WARUNKI NA KĄPIELISKACH

Czerwona flaga

MOLO BRZEŹNO/HALLERA

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

SOBIESZEWO

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

STOGI

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

JELITKOWO

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

ORLE

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

 

Flaga

PIASTOWSKA

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

DOM ZDR. BRZEŹNO

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

ŚWIBNO

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Translate »
Skip to content