A A A
Baner

Pokonali Wisłę – najwyższy czas pokonać chorobę

O tym, że warto pomagać, wie zapewne każdy. Żywym przykładem na to jest dwóch nauczycieli: Rafał Kluska i Marek Mroczek. Para przyjaciół w dniach między 14 a 26 lipca przepłynęli Wisłę nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla Wiktorka, u którego zdiagnozowano MPD, padaczkę lekooporną oraz wodogłowie. Licząca około tysiąc kilometrów wyprawa, połączona ze zbiórką charytatywną, z której pieniądze zostaną przeznaczone na leczenie chłopca, swój finał miała na administrowanej przez GOS przystani wodnej Żabi Kruk. 

Rafał i Marek do celu dotarli w piątek o godzinie 7:45, a na miejscu przywitały ich władze Miasta Gdańsk, dyrektor Gdańskiego Ośrodka Sportu Leszek Paszkowski oraz społeczność Zatora, czyli dzieci, które w tym samym czasie spędzały kolonie w Gdańsku.  Zarówno w Gdańsku jak i na całej trasie przyjaciele spotkali wielu serdecznych ludzi

Nasza idea została bardzo pozytywnie odebrana. Sam fakt podróżowania sprawia, że spotyka się miłe i serdeczne osoby, a co dopiero połączenie tego z tak szczytnym celem. Dziękujemy wszystkim, za dobre słowa i pomoc – mówił wyraźnie zaskoczony Marek Mroczek.

Bo warto pomagać!

Nie jesteśmy kajakarzami, jesteśmy przeciętnymi ludźmi. Stwierdziliśmy, że możemy wykorzystać kajak jako narzędzie do niesienia pomocy i zwrócenie uwagi na chorobę małego chłopca – stwierdził Marek Mroczek.

Jesteśmy nauczycielami, dlatego mamy szansę, aby w łatwy sposób trafić do pewnego grona odbiorców, dlatego nic nie stało na przeszkodzie, aby podjąć się takiego zdania. Ktoś kiedyś nazwał nas zapaleńcami i to słowo chyba najlepiej opisuje co robimy – dodał Rafał Kluska

Szkoła to społeczność, spędzamy ze sobą wiele czasu, dzielimy ze sobą problemy, radości, troski, współpraca uczniów, rodziców i nauczycieli między sobą jest rzeczą naturalną, jest naszą powinnością, więc dlaczego tego nie robić? Dlaczego nie pomagać? W ten sposób pomogliśmy Wiktorkowi i jego rodzicom, akurat nie z naszej szkoły, ale to zupełnie nie ma znaczenia – podkreślił Marek Mroczek.

Skąd u Rafała i Marka pomysł na połączenie przepłynięcia Wisły z akcją charytatywną?

Stwierdziliśmy, że jeżeli robimy coś, co po części jest dla nas wyjątkowe, to dlaczego nie połączyć tego z akcją charytatywną. Nie pomagamy osobie bliskiej, bo pomagać rodzinie to rzecz naturalna, problem polega na tym, że w koło nas jest wiele osób, które mogą liczyć jedynie na pomoc rodziny, więc może warto zwrócić na nie uwagę i nieść pomoc również ludziom z zewnątrz?  – zastanawia się Marek Mroczek.

Ważne jest to, aby udzielić pomocy. My pokonaliśmy Wisłę, ale nie pokonaliśmy choroby, w tej chwili zebrała się kwota, która jest w stanie zapewnić rehabilitację, pokryć koszty leków do końca tego roku, przydałby się wózek, ponieważ Wiktorek wciąż rośnie, a jego koszt wynosi 12 tysięcy – dodał Rafał Kluska

Poza tym pokonując Odrę dwa lata temu obiecaliśmy sobie, że kiedyś w przyszłości przepłyniemy Wisłę i teraz nadszedł ten piękny moment, kiedy zrealizowaliśmy ten cel – Marek Mroczek

Jak wyglądało życie Marka i Rafała przez ostatnie kilkanaście dni?

Większość czynności życiowych wykonywaliśmy w kajaku – tutaj toczyło się całe nasze życie. Gotowanie, jedzenie, pranie, wykonywanie telefonów. Z rana byliśmy zorganizowani na cały dzień. Do kajaka był przyczepiony plecak, w którym było jedzenie, palnik.  Gotowałem między kolanami, w tym samym czasie kolega nadrabiał kilometry – powiedział Rafał Kluska

Pomogło nam w tym wcześniejsze przepłynięcie Odry, Rafał zajmował się wtedy gotowaniem, a ja rozkładaniem namiotu, i nawigowaniem. W prosty sposób podzieliśmy obowiązki, dzięki czemu każdy z nas wiedział co ma robić na pokładzie – dodał Marek Mroczek

Nauczyciele codziennie musieli pokonać kilkadziesiąt kilometrów…

Przepłynęliśmy około 925 kilometrów, zaczęliśmy w Zatorze, ta miejscowość była dla nas kluczowa i właśnie tam chcieliśmy wystartować, a skończyliśmy kilka kilometrów przez przekopem Wisły. Natomiast w rękach mamy dużo więcej, ponieważ rzekę pokonuje się halsując, więc na pewno pokonaliśmy ponad 1000 km – powiedział z uśmiechem Marek Mroczek. – Na trasie nie obyło się bez problemów. Szukanie nurtu to jedno, zwłaszcza nocą, lub gdy wieje silny wiatr. Do tego mielizny, przy niskim stanie rzeki, który jest od kilku tygodni, to było problematyczne – dodał po chwili.

W pierwszej fazie przeciwności denerwują, ale każda z nich jednocześnie motywowała do tego, aby dawać z siebie więcej, zaciskaliśmy zęby i wiosłowaliśmy dalej – uzupełnił Rafał Kluska.

Mieliśmy ograniczony czas, a więc przeciwności powodują w pewnym sensie rozgoryczenie, kiedy zakłada się przepłynięcie 100 kilometrów danego dnia, a jest jedynie 80. Kładliśmy się spać z przeświadczeniem, że jutro musimy dać z siebie więcej. Jednak z każdym kolejnym kilometrem, gdy wiedzieliśmy, że zbliża się Bałtyk, nie kalkulowaliśmy, w czwartek zrobiliśmy osobisty rekord, przepłynęliśmy 130 kilometrów – powiedział Marek.

Dokładnie, 130 kilometrów w ciągu 21 godzin – uzupełnił Rafał.

Wcześniej było to dla mnie niemożliwe, ale gdy uwalnia się adrenalina i endorfiny, gdy widzi się latające mewy i ma się świadomość, że jest już blisko, to człowiek zupełnie inaczej myśli – podsumował Marek Mroczek

Kajakarze-amatorzy swoją akcją zrobili wiele, żeby pomóc potrzebującemu Wiktorowi, ale podkreślają, że jeszcze wiele dobrego można zrobić. Nie tylko w tej sprawie, bo potrzebujących nie brakuje. 

Pamiętajmy, że pomoc wiele znaczny, a zwłaszcza pomoc z zewnątrz. Mama Wiktorka była wzruszona, że ktoś zupełnie obcy chce udzielić pomocy i deklaruje ją ludziom, których wcześniej nie widział. Uważamy, że warto pomagać – podkreśla Rafał.

Liczy się zainteresowanie problemem, odciążenie psychologiczne w walce – zakończył Marek Mroczek.

Wyprawę, jak i całą akcję charytatywną można śledzić na fanpage prowadzonym przez Marka i Rafała: Pokonać Wisłę – pokonać chorobę

Dobro wraca, dlatego swoją cegiełkę do akcji „Pokonać Wisłę – Pokonać Chorobę” może dołożyć każdy:

Wpłat można dokonywać na numer konta: 42 2490 0005 0000 4600 7549 3994, w tytule wpisując: 26418 Zawadzki Wiktor darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.

Posted on

WARUNKI NA KĄPIELISKACH

Czerwona flaga

MOLO BRZEŹNO/HALLERA

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

SOBIESZEWO

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

STOGI

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

JELITKOWO

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

ORLE

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

 

Flaga

PIASTOWSKA

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

DOM ZDR. BRZEŹNO

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Flaga

ŚWIBNO

- ℃
- ℃
Kapielisko

Kąpielisko zamknięte

Translate »
Skip to content